Historia zna jedynie konflikty, intrygi. Historia mówi o intrygantach, o szaleńcach, bo warte odnotowania jest tylko to, co złe. Kiedy wszystko przebiega gładko, nie zasługuje na wzmiankę w dziełach historyków.

W trakcie długoletniej ewolucji świadomości ludzkiej nigdy nie pojawił się tak dziwaczny budda jak Bodhidharma – wyjątkowy, niepowtarzalny, egzotyczny. Podobny do niego, choć jedynie w niewielkim stopniu, był Georgij Gurdżijew.

Bodhidharma przewyższa innych buddów, tak jak Mount Everest przewyższa inne góry. Jego sposób bycia, życia, wyrażania prawdy jest tak niepowtarzalny, że nie da się go do nikogo porównać. Nawet jego mistrz, Gautama Budda, nie może być z nim porównywany. Nawet Budda miałby trudności z rozgryzieniem takiego ucznia.



„Oto moje przesłanie”. Mówi: „To należy do buddów, to przesłanie starożytnych buddów. Jestem jedynie przekaźnikiem. Nic nie jest moje, bo mnie nie ma. Jestem pustym bambusem, wybranym przez buddów i zamienionym w ich flet. To ich pieśń; ja po prostu pozwalam im śpiewać za moim pośrednictwem.

Bodhidharma podróżował z Indii do Chin, aby głosić nauki swojego mistrza. Chociaż dzieli ich tysiąc lat, dla Bodhidharmy Budda był człowiekiem mu współczesnym; dla ludzi takich jak Bodhidharma nie istnieją czas ani przestrzeń. Wydawać by się mogło, że między Buddą a Bodhidharmą jest różnica tysiąca lat, ale tak naprawdę nie ma ani chwili różnicy. Na obrzeżach Budda był od tysiąca lat martwy, gdy Bodhidharma wkroczył na scenę, ale w centrum są obaj jednocześnie. Bodhidharma wyraża to, co leży u podstaw nauk Buddy; robi to jednak na swój sposób, w swoim własnym stylu. Zapewne nawet sam Budda byłby tym zadziwiony.

 

Budda był bardzo kulturalnym, finezyjnym, pełnym wdzięku człowiekiem, Bodhidharma – wręcz przeciwnie. To nie człowiek. To lew. Nie przemawia, lecz ryczy. Nie ma uroku właściwego Buddzie, jest surowy, bez ogłady. Nie jest wypolerowany jak brylant; jest diamentem prosto z kopalni, nieoszlifowanym. Na tym polega jego piękno. Natomiast piękno Buddy jest bardzo kobiece, wygładzone, delikatne. Piękno Bodhidharmy jest jak skała – mocne, męskie, niezniszczalne.

 
Budda nie potrząsa tobą, nawet jeśli śpisz. A Bodhidharma? On obudziłby nawet umarłego w grobie. Wali z całej siły, jest młotem. W swoim zachowaniu stanowi przeciwieństwo Buddy, ale jego przesłanie jest takie samo. Kłania się Buddzie jako swojemu mistrzowi. Nie mówi nigdy: „Oto moje przesłanie”. Mówi: „To należy do buddów, to przesłanie starożytnych buddów. Jestem jedynie przekaźnikiem. Nic nie jest moje, bo mnie nie ma. Jestem pustym bambusem, wybranym przez buddów i zamienionym w ich flet. To ich pieśń; ja po prostu pozwalam im śpiewać za moim pośrednictwem.



 
* Spotkania z niezwykłymi ludźmi - Osho
 Fragmenty utworu opublikowano na prawach cytatu, pastiszu oraz do celów edukacyjnych. Wszystkie prawa należą do Wydawnictwa Czarna Owca Sp. z o.o. oraz autora. Opublikowane fragmenty służą jedynie zapoznaniu czytelnika z treścią książki, której fizycznie w internecie nie może przejrzeć - tak jak to ma miejsce w ksiegarniach. Umożliwiamy jedynie dokonanie świadomych zakupów w internecie, pozwalajac zapoznać sie gruntownie z kupowanym produktem, aby uniknąć późniejszych rozczarowań.