Dostawa
Nasz sklep realizuje zamówienia wysyłkowo. Produkty dostarczane są do klientów za pośrednictwem firmy kurierskiej GLS nie istnieje możliwość odbioru zamówionego towaru na miejscu w siedzibie Firmy. Jeśli chcieliby Państwo zdecydować się na inny sposób wysyłki prosimy o kontakt.
Termin dostawy
Zamówiony towar jest wysyłany w ciągu kilku dni po uiszczeniu opłaty i zaksięgowaniu wplaty na koncie.
Sklep Internetowy jogin.pl zastrzega sobie prawo do anulowania zamówienia i zwrotu kosztów, jeśli prezentowany artykuł na stronie nie jest już produkowany lub niemożliwe jest jego otrzymanie. Mimo że dokładamy wszelkich starań, aby ceny podane na stronie internetowej były zawsze aktualne, sklep internetowy jogin.pl zastrzega sobie prawo do anulowania zamówienia i zwrotu kosztów, w wyniku błędów na stronie lub braku towaru w magazynie.
Złożenie zamówienia przez stronę internetową nie stanowi prawnie wiążącej umowy dostawy towaru.
Zasady zwrotu towaru
W sklepie internetowym można zwrócić nawet noszoną bluzkę
W sklepie internetowym można - w ciągu 14 dni - zwrócić nawet noszoną bluzkę z plamą, ale sprzedawca ma prawo do odszkodowania za zmniejszenie wartości rzeczy wskutek jej "niewłaściwego sprawdzania". Wyliczanie jego wysokości nastręcza firmom dużo kłopotów.
Nowela ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów z końca zeszłego roku, która wprowadziła m.in. wiele nowych obowiązków dla sprzedawców internetowych, wydłużyła także klientom prawo do odstąpienia od umowy ze sklepem online, bez podania przyczyn, z 10 do 14 dni.
- Prawo klienta do odstąpienia od umowy zakupu nie zależy od stanu, w jakim towar wrócił do sklepu. Można odesłać też rzecz całkowicie zniszczoną, np. koszulę pociętą nożyczkami krawieckimi - podkreślał Marcin Jędrzejak, prawnik z nadającej certyfikaty jakości sklepom internetowym firmy Trusted Shops, podczas piątkowej konferencji "Prawo a obsługa klienta w sklepie internetowym".
Jak mówił Jędrzejak, prawo do odstąpienia od umowy jest ograniczone tylko w kilku wypadkach, np. mebli robionych na specjalne zamówienie czy zapieczętowanych towarów, których nie można zwracać z przyczyn ochrony zdrowia lub higieny - jak lekarstwa.
- Nie można i nie opłaca się ograniczać prawa do odstąpienia od umowy w regulaminie sklepu. Ograniczenia te będą bowiem uznane za klauzulę niedozwoloną, a prezes UOKiK może w takim wypadku nałożyć karę w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu - podkreślał Jędrzejak.
Jednocześnie jednak nowela dała e-sprzedawcy prawo do uzyskania - pod pewnymi warunkami - odszkodowania z "tytułu zmniejszenia wartości rzeczy będącego wynikiem korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania zakupionej rzeczy." Może on sobie potrącić to odszkodowanie z opłaty za towar, zwracanej klientowi. Odstąpienie od umowy oznacza bowiem "powrót" do stanu sprzed zawarcia umowy, tzn. obie strony mają obowiązek wzajemnego zwrotu świadczeń (konsument - zakupionego towaru, a sklep internetowy - otrzymanej zapłaty).
Jednak, jak podkreślali uczestnicy konferencji, właściwie egzekwowanie prawa do odszkodowania jest dla firm najeżone problemami. Po pierwsze dlatego, że kupując w sklepie internetowym, klient ma pełne prawo obejrzeć i wypróbować daną rzecz - według wytycznych - tak jak mógłby to zrobić w normalnym, stacjonarnym sklepie.
Może więc przymierzyć odzież lub buty, zdjąć opakowanie, ale tylko jeśli jest to konieczne do przetestowania rzeczy i jeżeli rzeczy zwykle wystawiane są w sklepie bez opakowania i można je tam przetestować. Może też podłączyć sprzęt RTV do sieci i sprawdzić czy działa, może włączyć odkurzacz i sprawdzić jego ciąg, może zmontować szafę przysłaną w częściach i sprawdzić, jak wygląda, czy wykonać jazdę próbną, np. rowerem.
W niektórych wypadkach to dozwolone i nieobciążone potencjalnym odszkodowaniem testowanie może nawet doprowadzić do całkowitego zniszczenia towaru. Podano przykład rozstrzygnięcia sądu w Niemczech w sprawie łóżka wodnego - sąd uznał, że dopuszczalnym działaniem w ramach przetestowania łóżka wodnego jest jego zmontowanie i napełnienie materaca wodą, mimo iż w wypadku odstąpienia przez konsumenta od umowy, ponowny demontaż oraz spuszczenie wody wiążą się z całkowitą utratą wartości łóżka. W zwykłym sklepie klient mógłby bowiem wypróbować egzemplarz specjalnie do tego przeznaczony.
Jak przekonywali prelegenci, granica między dozwolonym a nadmiernym użytkowaniem jest płynna i łatwo o spór. Jako przykłady, czego z pewnością klientom robić nie wolno, podano dla ułatwienia np. wyjście w przymierzanym ubraniu na spacer, konfigurowanie systemu w sprzęcie komputerowym, zrywanie metek z ubrań, zdejmowanie celofanowych opakowań z płyt DVD czy puszczenie prania w pralce, gdyż - jak brzmi uzasadnienie - tych czynności nie można by wykonać w zwykłym sklepie.
Gdy już sprzedawca jest jednak pewien, że klient nadużył swojego prawa do przetestowania towaru, pojawia się kolejny problem: jak wyliczyć wysokość odszkodowania. Ustawodawca nie określił bowiem wytycznych, jak w praktyce wyliczyć jego wartość. Jak podkreślał Piotr Wasilewski z kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, na razie brak też przełomowych orzeczeń i decyzji, które mogłyby pomóc w tym względzie.
Jak zaznaczył z kolei ekspert Trusted Shops, sprzedawca z pewnością może sobie odliczyć od zwracanej klientowi sumy koszty czyszczenia i naprawy towaru. Jeśli nie uda się doprowadzić towaru do takiego stanu, by sprzedać go jako nieużywany, sprzedawca może zrekompensować sobie utratę dochodu, która wynika z konieczności sprzedaży zwróconego towaru jako towaru używanego.
Co do zasady, wartość kwoty odszkodowania powinna być ustalona w oparciu o porównanie wartości rzeczy nowej z obiektywną oceną wartości handlowej oraz dalszej użyteczności o przydatności nadmiernie użytej rzeczy dla innego "przeciętnego i racjonalnego kupującego". Jako wskazówkę praktyczną podaje się, że sprzedawca może oszacować, za ile sprzedałby zwróconą rzecz np. na allegro. W wypadku całkowicie zniszczonej rzeczy - jak przykładowa pocięta koszula - sprzedawca może sobie potrącić całkowitą cenę koszuli.
Trzeba też pamiętać o kilku zastrzeżeniach. To na sprzedawcy ciąży obowiązek udowodnienia, że konsument korzystał z rzeczy w sposób, który wykracza poza dopuszczalne sprawdzenie. Dlatego np. Trusted Shops doradza, by dla celów dowodowych w wypadku droższych lub luksusowych towarów dokumentować szkody, sporządzać zdjęcia i zachować ewentualne faktury za naprawę lub pralnię. W wypadku bardzo drogich rzeczy - doradza firma - trzeba zawsze zabiegać o sporządzenie i spisanie protokołu odbioru zwracanej rzeczy, opisując w nim rodzaj zauważonych uszkodzeń. Protokół ten powinien też - o ile to możliwe - podpisać pracownik firmy transportującej.
Zdaniem ekspertów sprzedawcy powinni też pamiętać, by wytłumaczyć konsumentowi, w jaki sposób doszło do zmniejszenia wartości produktu i rzetelnie poinformować o rodzaju zauważonej wady, jej wpływie na zmniejszenie wartości produktu oraz umożliwić konsumentowi ustosunkowanie się do zgłaszanych roszczeń.
Jak przypomniał Piotr Wasilewski, jeśli konsument nie zgodzi się z tym wyliczeniem i potrąconą mu kwotą - obu stronom pozostaje spór w sądzie o zakres odpowiedzialności odszkodowawczej w ramach zwykłej procedury cywilnej.
Żródło: http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/w-sklepie-internetowym-mozna-zwrocic-nawet,24,0,1919000.html